Katarzyna Gruisen
Z mojego rodzinnego domu wyniosłam zamiłowanie do natury i czerpanie z jej zasobów tego co najlepsze dla naszego zdrowia. Pamiętam zapach suszonego bzu, szałwii, dzikiej róży, rumianku, nostrzyka, dziurawca i soku z dzikich malin, ciemnych nalewek z propolisu i łupin orzechów… Mój ś.p. ojciec – beskidzki góral – uparcie leczył mnie i mojego brata (obecnie lekarza), a później nasze dzieci prawie wyłącznie metodami naturalnymi.
Przez ponad 20 lat prowadziłam Poradnię Rehabilitacyjno-Dietetyczną w Klinice św. Łukasza w Bielsku-Białej. Byłam prekursorem na bielskim rynku wprowadzania produktów orkiszowych w dietetyce (marka „Dieta św.Hildegardy”) co zaowocowało obroną pracy dyplomowej pod kierownictwem prof. Elżbiety Pisulewskiej pt.: „Porównanie składu chemicznego pszenicy w wybranych odmian orkiszu”.
Wykształcenie:
Absolwentka Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie – kierunek Rehabilitacja
Absolwentka Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie – studia podyplomowe „Uprawa i wykorzystanie ziół i roślin alternatywnych”
Kursy zawodowe ukończone egzaminem:
Zielarz-Fitoterapeuta – IMK w Katowicach
„Fitoterapia Szczegółowa” – pod kierownictwem dr Henryka Różańskiego
„Terapie Biologiczne” – pod kierownictwem dr Henryka Różańskiego
„Polskie rośliny w medycynie ekstremalnej i w okresie głodu” – pod kierownictwem dr Henryka Różańskiego
„Medycyna św.Hildegardy z Bingen”
Lubię rozmawiać z ludźmi, gotować, jeść, podróżować po wschodniej Polsce i zbierać zioła, grać na pianinie, robić naturalne kosmetyki dla przyjaciół, odtwarzać przedwojenne leki, czytać wspomnienia i wiele innych rzeczy :).
Moje motto to słowa nestora polskiego ziołolecznictwa profesora Aleksandra Ożarowskiego:
„Należy z całym naciskiem stwierdzić, że nie ma jakiegokolwiek działania antagonistycznego między lekiem roślinnym a syntetycznym. Właściwe zastosowanie leku syntetycznego i roślinnego zależy tak od rodzaju fazy schorzenia , jak i wiedzy terapeutycznej lekarza. Są schorzenia, np. ostra i przewlekła niewydolność krążenia, w której lek roślinny jest lekiem podstawowym – glikozydy nasercowe, a lek syntetyczny pomocniczym. W większości jednak przypadków podajemy w fazie ostrej lek syntetyczny, aby następnie podawać leki roślinne łagodnie działające, charakteryzujące się na ogół zarówno małą toksycznością ogólną, jak i narządową. Wzajemne powiązanie i uzupełnienie może być różne i tak lek roślinny możemy podawać jako pomocniczy , uzupełniający, zapobiegający, a nawet jako czynnik synergiczny lub potencjalizujący działanie leku podstawowego, pochodzenia syntetycznego.”
Zioła są zawsze bezpiecznym lekiem jeśli zapamiętamy słowa Paracelsusa: „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną.”